Vatt'ghern
Wiedźmin PBF
https://www.vattghern.com/
Asteral von Carlina
https://www.vattghern.com/viewtopic.php?f=10&t=825
Strona
1
z
1
Asteral von Carlina
:
28 lis 2021, 23:05
autor:
Asteral von Carlina
Personalis notitia
Miano:
Asteral von Carlina
Widoczny wiek:
35 lat
Rasa:
człowiek
► Pokaż Spoiler
Wygląd dawniej
Spojrzał błękitnymi jak płatki chabrów w zbożu, przenikliwymi oczyma na własne odbicie w lustrze i ujrzał od lat niezmienną twarz, czarodzieja o widocznie surowych rysach, zdradzających jego plebejskie, redański pochodzenie, ukryte pod ogładą uczonego. Stosownym byłoby ogolić twarz, bo brodę i policzki miał oprószone szorstkim ciemnym kilkudniowym zarostem. Proporcje twarzy miał idealne, jak twierdził, dlatego nigdy nie poddał jej magicznym ulepszeniom, choć poniektórzy wytykali mu nieznacznie zakrzywiający się w lewo nos. Zmarszczek na czole i dookoła oczu również się nie pozbył, nadawały mu powagi. Rude niezbyt długie włosy miał zaczesane do tyłu, choć przyzwyczaił się do ich chaosu, niezdolności poddawania się ludzkiej woli.
Postury był przeciętnej, choć metr osiemdziesiąt wzrostu powodowało, że wydawał się szczuplejszy niż oczekiwał wyglądać. Dlatego często nosił na sobie potężne ciężkie płaszcze, luźne lniane koszule, skórzane kaftany z klamrami, czy futra. W jego codziennym stroju można było dostrzec połączenie naukowca i czarodzieja. Szykowności dodawały mu medaliony ze szlachetnymi kamieniami.
Znaki szczególne:
brak szczególnych
Wygląd
Patrząc w zwierciadło, ujrzał zmęczone oblicze człowieka, którego czas i doświadczenia nie oszczędziły. Błękit jego oczu przygasł, stracił dawną przenikliwość, jakby uginał się pod ciężarem wspomnień i nieprzespanych nocy. Choć wciąż miały w sobie coś hipnotyzującego, były teraz bardziej mętne, przysłonięte cieniem traum. Surowe rysy twarzy, świadczące o redańskim pochodzeniu, stały się jeszcze ostrzejsze – policzki wydawały się zapadnięte, a zmarszczki na czole i wokół oczu wyraźniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Rude włosy, niegdyś starannie zaczesane, opadały teraz w nieładzie na ramiona, splątane i szorstkie w dotyku. Zarost, który dotąd przycinał dla zachowania uczonej ogłady, stał się gęstszy, niesforny, nadając mu wygląd człowieka, który od dawna nie przejmował się własnym wizerunkiem. Skóra, niegdyś zdrowo zaróżowiona, miała teraz ziemisty odcień, a cienie pod oczami czyniły go jeszcze bardziej wyniszczonym
Uprzednio szczupły, teraz był wręcz wychudzony, przy stu osiemdziesięciu centymetrach wzrostu wyglądało to koszmarnie. Stracił coś z dawnej pewności siebie, sposób, w jaki się poruszał, stał się bardziej powolny, jakby każda myśl ważyła więcej niż dawniej. Nie mógł przyzwyczaić się do tego, że brakowało mu prawej dłoni. Kikut był zagojony, lecz świadomość pustego miejsca wciąż nie dawała mu spokoju. Lewa ręka często instynktownie sięgała tam, gdzie dawniej była prawa – jakby w podświadomości wciąż nie zaakceptował straty.
Jego strój, choć wciąż wskazywał na czarodzieja, był daleki od elegancji. Stare szaty nosiły ślady zużycia, lniana koszula poszarpana, a płaszcz teraz zdawał się zbyt duży i ciężki, przytłaczający, jakby ciążył na nim tak samo jak jego własna przeszłość.
Znaki szczególne:
brak prawej dłoni
Pogłoski
Mieszkał wśród druidów, gdzie nauczył się władać magią natury.
A to nie druid, zielarz, alchemik, bimbrownik, lokalny kaznodzieja Melitele?
Ponoć uczył się w Akademi Ban Ard, gdzie później prowadził zajęcia.
Trzymaj się od niego z dala. To hołota i miernota. Plami czarodziejski fach na Uczelni Oxenfurckiej jako bakałarz, zarabiając grosze i użerając się z hałastrą nieutalentowanych żaków.
Z szacunkiem młodzieńcze to jedyny syn Drorciego von Carlina, zmarłego czarodzieja z Tretogoru. A mówili, że był bezpłodny.
To jeden z agromantów na usługach króla Demawenda, który ma zwiększyć urodzaj tamtejszych ziem, wespół z mistrzem Risteardem z Raddle.
Pachnie wermutem, słodkim koprem i anyżem.
Jakbyś czasem zajrzała do biblioteki to byś wiedziała, że spod jego pióra wyszło: „W kręgu ziemi”, „Zastosowanie roślin trujących w ziołolecznictwie.”, „Maści, nalewki, oleje w zakładzie aptekarskim” oraz „Od piołunu do absyntu. Tajniki destylacji ziołowej”.
Widziano go jak obcował ze zjadarką czy tam babą cmentarną.
Na wzrok wam padło? On to się otacza odmieńcami, ale z krwi i kości – elfki, karlice, wiedźmołaczki.
W sumie jest aseksualny i totalnie nudny, nie nadaje się na salony. Nawet mięsa nie zje. Pomyśleć, że nie brzydki.
Pederasta czy nie, mojego starego wyleczył z czyraków.
Nagle słuch o nim zaginął, przepadł jak kamień w wodzie, pozostawiając swój sklep w Novigradzie. Pewnie siedzi w lochach za herezję lub puchnie w rynsztoku, zamordowany w porachunkach miejscowych band.
Tego waszego Esperala z Karoliny widziano we dworze młynarskim, gdzieś pod Vengerbergiem. Ten stary kutwa, robił z kości chleb, aż koło młyńskie i jego kości zmieliło. Zginął pod gruzami dworku.
Nie, mylicie się z prawdą. Został pożarty przez demona, tego samego którego uprzednio wezwał, który wywołał trzęsienie w Aedirn i wyrżnął pół podgrodzia.
Widoczny ekwipunek
sierp
Wierzchowiec:
Stara szkapa „Ost” maści Sabino