Wprowadzenie
: 22 mar 2018, 0:24

Przełom Yule i Imbaelk, rok 1272 — roztopy. Zima spływa z gór lodem, a doliny poniżej zaczynają oddychać ciepłym powietrzem. Upływają cztery lata od podpisania Pokoju Cintryjskiego, kiedy to Cesarstwo Nilfgaardu oraz Królestwa Północy zawarły kruchy, lecz konieczny rozejm.
Wojenna zawierucha zmieniła oblicze świata na dobre. Spod jarzma Nilfgaardu wyzwolono Dolne i Górne Sodden, którymi zawładnął król Foltest z Temerii, którego królestwo zmaga się dziś z nowymi, wewnętrznymi problemami. Podzielona między szlachtę i regentów Redania z niepokojem wyczekuje objęcia władzy przez młodego królewicza Radowida mającego zasłynąć już niedługo jako Radowid V Srogi. Na wschodzie, król Demawend podnosi niegdyś bogate Aedirn z popiołów, utrzymując napięte stosunki z kaedweńskim sąsiadem rządzonym przez Henselta, wciąż pamiętającego upokarzające postanowienia pokoju.
Na południu, za spalonymi ziemiami Rivów i Lyrijczyków jest już Nilfgaard. Wojska Czarnych wypchnięto z powrotem za Jarugę, do Cintry, gdzie za sprawą mariażu cesarza Emhyra var Emreisa z cudownie odnalezioną księżniczką Cirillą, wnuczką Calanthe, Cintryjczycy zaakceptowali suwerenność cesarstwa, zaś ich państwo odzyskało pozory autonomii.
Północ, choć obroniła granice i odbiła większość utraconych ziem, znalazła się w trudnym położeniu. Wojenna pożoga wciąż jest dla niej nieodległym wspomnieniem, głód i choroby nową codziennością, zaś miecz prawem. Każdy skrawek ziemi i zdatne do obsiania pole jest na wagę złota. Głosu rozsądku próżno nasłuchiwać ze strony Czarodziejów, kiedyś doradców na każdym dworze, obecnie, po upadku Rady i Kapituły, rozproszonych po świecie.
Na błoniach dawnych bitew grasują trupojady ogryzające kości pod pordzewiałymi pancerzami. Rozzuchwalone bestie zaglądają nocami w okna chałup. Po gościńcach wciąż tułają się sieroty i wysiedleńcy, padając łatwym łupem bandytów lub sami do nich przystając. Kupieckie karawany oraz samotni podróżni przemierzający trakty znów nasłuchują wśród ostępów złowrogiego świstu strzał. Do lasów powróciły komanda Scoia’tael, zdradzone i kontynuujące partyzancką walkę z północnymi królestwami. Bez nadziei na zwycięstwo, rzucają się do ostatniego rozpaczliwego zrywu przeciwko ludziom.
Widmo zarazy krąży nad Północą jak stado wygłodniałych kruków, rozprzestrzeniając się na kolejne miasta. Lud próżno wygląda ratunku ze strony możnych tego świata — jedyną radę oferują im głoszący nadejście końca kaznodzieje, kapłani wzywający do pokuty oraz wskazujący winowajców, odpowiedzialnych za nieszczęścia, które spadły na tę krainę. Po raz pierwszy od czasu insurekcji Falki, ognie stosów płoną w miastach i na prowincjach...
Niektórzy wierzą, że Północ przetrwała Czas Ognia i Pogardy. Inni, że ten czas dopiero nadchodzi.