Strona 1 z 1

Zamtuz „Pod Pączkiem Róży”

: 04 gru 2020, 21:00
autor: Dziki Gon
Obrazek
Nim się byle grajdoł obwieści miastem, zapytać należy: azali, czy ma on burdel?

— Rajca miejski Myślik


Młodzi poeci i truwerzy z Akademii Oxenfurckiej ułożyli niejedną kochliwą serenadę i niejeden świński kuplet o dziewczętach z zamtuza „Pod Pączkiem Róży”. Żacy ofiarują im swoje ostatnie zaskórniaki, noc w noc odwiedzają je mieszkańcy miasta, radni miasta, kupcy, herbowi panowie i przyjezdni. Brak popularności to ostatnia rzecz, na którą może narzekać najlepszy burdel w Oxenfurcie. Przedostatnią jest brak dochodów. Do przybytku należy schludny, dwupiętrowy budynek kryty czerwoną dachówką, porośnięty grubą tapiserią z bluszczu i przyozdobiony pachnącymi kwiatami w każdym oknie. Wewnątrz wystrojony hebanem, mahoniem i amarantem, szkarłatnymi draperiami i malowanymi plafonami. Poza najbardziej oczywistymi spośród usług, można napić się tam wcale porządnego wina, zabawić we wcale porządnym towarzystwie, posłuchać plotek i nowinek z całego miasta. Pracujące „Pod Pączkiem Róży” dziewczyny żyją jak księżniczki, nie gorzej od ślicznotek z bogatych novigradzkich zamtuzów, takich jak „Passiflora” czy słynny „Jedwabny Szlak”. Porządkowi pilnują, by jak księżniczki traktowane były również przez klientelę.